Słowo na niedzielę

W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska! Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie.

J 2, 13-15


W jutrzejszej ewangelii Jezus pokaże nam swój „święty gniew”. Ciekawe co myślał, kiedy plótł ten bicz ze sznurków? Obserwował kogo najpierw przepędzi? Patrzył na monety, które za chwilę rozrzuci? A może zastanawiał się jak to, co za chwilę zamierza zrobić zostanie odebrane przez obserwatorów? Może kiedyś się tego dowiemy. Skupmy się jednak nad tym co wiemy! A wiemy to: świątynia jest miejscem świętym, jest miejscem szczególnym, jest dla nas największym „sacrum”, jest miejscem, gdzie mieszka BÓG! Wiemy, że gorliwość o naszą świątynię powinna być na miarę gorliwości Jezusa. Wiemy, że przed Bogiem odpowiadamy za to, co się w niej dokonuje. 


Nie mamy żadnych „wołów” do przepędzenia? Nie mamy „monet” do „rozrzucenia”? Nie mamy „gołębi” do „wyniesienia”? Niech każdy z nas odpowie sobie na te pytania i niech zacznie pleść „święty bicz”.


Błogosławionej niedzieli!