Zacznę to rozważanie słowami z dzisiejszego drugiego czytania z Listu św. Jakuba Apostoła: Bracia moi, niech wiara wasza w Pana naszego Jezusa Chrystusa uwielbionego nie ma względu na osoby. Bo gdyby przyszedł na wasze zgromadzenie człowiek przystrojony w złote pierścienie i bogatą szatę i przybył także człowiek ubogi w zabrudzonej szacie, a wy spojrzycie na bogato odzianego i powiecie: Usiądź na zaszczytnym miejscu, do ubogiego zaś powiecie: Stań sobie tam albo usiądź u podnóżka mojego, to czy nie czynicie różnic między sobą i nie stajecie się sędziami przewrotnymi?
No tak...ostatnia kumulacja w lotto...30 milionów do wygrania i szaleństwo! Przyznam się, że sam puściłem „gruby” kupon...i teraz pewna refleksja i pytanie: po co?? po co?? Nawet w rozmowach o tej kumulacji rozmawiałem z kilkoma ludźmi i stwierdzili, że gdyby wygrali taką sumę, to znalazło by się wielu przyjaciół, odnalazła by się jakaś rodzina jak to mówimy „siódma woda po kisielu” i wielu byłoby kolegów...
Tydzień temu w niedaleko Nowego Yorku umarł Pan Georg Konnight, który przeżył 79 lat w samotności, bez wody, prądu i w walącej się chatce. Kiedy umarł okazało się, że ma 3 miliony dolarów na koncie! Nikt go nie akceptował, nikt go z sąsiadów nie lubił, bo był biedakiem, który zbierał patyki w lesie, którymi palił w piecu. Był nikim w oczach świata.
Bóg jednak patrzy inaczej. Bóg patrzy nie po naszemu o czym mówi nam liturgia słowa. Byli i głuchoniemi których uzdrawiał o czym słyszeliśmy w ewangelii i każdemu z nas daje jakiś defekt z o którym pewnie i wiemy i z którym musimy żyć! Mi i proboszczowi poskąpił włosów, ks. Robertowi dał słaby wzrok w innym krzywy nos, wielki brzuch, brzydką twarz, krzywe nogi, odstające uszy albo inne koślawości. To jest jednak ważne dla nas przesłanie! Jak Ci dałem długi, brzydki nos, to dałem Ci czegoś innego więcej!
Można powiedzieć, że każde ciało człowieka to taki tort do podziału. Jak jest mała część koślawych nóg, to więcej jest pięknej cery. Jak jest spora łysina, to pewnie trochę więcej może być zdolności intelektualnych. Z resztą zależy kto kiedy jak wygląda. Wiecie dobrze o tym, że jak się kobieta na wesele odstawi, to trudno ją poznać. A i facet inaczej wygląda w gumofilcach na polu a inaczej na sumie w niedzielę.
To nasze ciało to owszem, bardzo ważne jest, ale ważniejsze jest nasze wnętrze! Bo można mieć sukienkę z ZARY albo od GUCCIego a mieć bagno w sumieniu. A można mieć podarte spodnie i świętość w sercu.
Ważne jest więc szukanie tego złotego środka dbania o wygląd (co jest bardzo ważne) i o swoje wnętrze (co jest arcyważne)!
Recepta jest więc następująca:
- psikasz się KENZO, ubierasz się dobrze, mocno czyścisz buty – bo tak lubisz – to usuń też nieczystość z sumienia....
- stroisz się normalnie, nie używasz perfum, i chodzisz do kościoła w klapkach – to także usuń nieczystość z sumienia...
- nie wiesz jak się stroisz, bo Ci to obojętne – to także usuń nieczystość z sumienia...bo można w podartych butach przechadzać się po niebie i można najpiękniejszy makijaż topić w piekle.
Wracając do losowania lotto ta szóstka która musi paść u każdego z nas musi paść następująca:
Pierwsza liczba – 10 – dziesięć przykazań Bożych
Druga liczba – 6 – sześć prawd wiary
Trzecia liczba – 5 – pięć warunków spowiedzi
Czwarta liczba – 7 – siedem sakramentów świętych
Piąta liczba – 3 – Trzy Osoby Boskie
i szósta liczba – to liczba każdego z nas – liczba która brzmi: dwie krzywe nogi, jeden długi nos, jeden wielki brzuch, jedna brzydka twarz, dziesięć brzydkich paznokci, dwoje zezowatych oczu, 34 problemy, 12 złych sąsiadów, 6 kredytów czy 10 podręczników do kupienia...
Zważcie na to, że wszystko to, to naprawdę nic...bo kiedy pójdziemy tam do nieba, to nikt się o to wszystko nie zapyta, ale padnie pytanie: czy masz jedną czystą duszę? Czy masz jedno ładne sumienie? Czy masz jedną dobrze odbytą spowiedź? Czy masz w sobie miłość? Czy masz w sobie szczęście?
Pewną próbą odpowiedzi niech będzie ten wiersz:
Idąc z synkiem przez rynek,
zapytał mnie raptem synek...
-Tato?! Co to jest szczęście, cóż ty na to?
Filozoficzne to było pytanie,
więc długo skrobałem się w głowę,
by odpowiedzieć na nie.
Po chwili rzekłem, trochę zmieszany,
pytaniem syna ciut zatroskany.
- Pamiętasz, mój drogi synku?
Lody Bambino, które smakowałeś dzisiaj na rynku?
To takie szczęście twoje, jak zefirek psotne...
W smaku i buzi trwa króciutko,więc dlatego jest ulotne...
Bracie i siostro! Dbaj o swoje prawdziwe szczęście. Amen.